Piątka Kaczyńskiego przeciw rolnikom

Ustawa o zmianie ustawy o ochronie zwierząt oraz niektórych innych ustaw potocznie zwaną „Piątką Dla Zwierząt”, a tak naprawdę jest „Piątką przeciw Rolnikom”. Dlaczego tak jest i o co chodzi? Przedstawiona przez prezesa PiS nowelizacja zamiast wzmacniać ochronę zwierząt likwiduje konkretne rodzaje hodowli w Polsce, uderzając bezpośrednio w polskich hodowców zwierząt, przetwórców i osób pośrednio utrzymujących się z nich. W projekcie znajdziemy zapisy o ograniczeniu uboju rytualnego, co w rzeczywistości oznacza zakaz, bo potrzeby wewnętrzne są bardzo małe, natomiast Polska jest bardzo ważnym eksporterem mięsa koszernego i halal. Według szacunków organizacji drobiarskich co piąta sztuka drobiu ubijana jest w Polsce rytualnie, stanowi to 40% eksportu polskiego mięsa drobiowego. Wartość sprzedaży zagranicznej drobiu w 2019 roku wyniosła 3,1 mld EUR! Polska jest potentatem drobiowym na świecie, a dzisiaj polskie ustawodawstwo może z dnia na dzień doprowadzić do jej upadku. Wartość eksportu wołowiny z uboju rytualnego to 1,5 mld złotych, to kolejna branża, w którą uderzy nowelizowana ustawa. Żywiec na eksport na potrzeby religijne pochodzi z małych gospodarstw i to one po wprowadzeniu nowych przepisów będą najbardziej zagrożone. Kolejny zapis to zakaz prowadzenia ferm zwierząt futerkowych. Fermy poza samym pozyskiwaniem futer, są także wielkimi, naturalnymi zakładami utylizacyjnymi. Rocznie przetwarzają ponad 700 tys. ton ubocznych produktów pochodzenia zwierzęcego z przetwórstwa mięsnego, mleczarskiego i rybnego. Konieczność utylizacji tych odpadów innymi sposobami będzie niezwykle kosztowna. Polska odniosła globalny sukces w hodowli zwierząt futerkowych, będąc trzecim producentem na świecie i drugim w Europie. W 2019 r wyeksportowano 7,03 mln skór norek. Likwidacja branży oznacza likwidację kilku tysięcy miejsc pracy oraz dochodowego sektora polskiego rolnictwa. Rozszerzenie uprawnień organizacji prozwierzęcych zaprezentowanych w ustawie jest skandaliczne. Jeszcze na początku roku w polskim parlamencie dyskutowano nad ograniczeniem kompetencji organizacji „ekologów”. Aby poprawić ochronę zwierząt należy wzmocnić kadrowo i finansowo inspekcję weterynaryjną, która ma po pierwsze większe doświadczenia, a po drugie kompetencje do przeprowadzania kontroli w gospodarstwie. W zaproponowanych przepisach ekoaktywiści będą mogli bez pozwolenia i nakazu sądu wejść z policją na teren hodowli, przeszukać ją i zabrać z niej zwierzęta! Negatywne stanowisko Ministra Rolnictwa, który wielokrotnie wcześniej prezentował odmienne zdanie od prezesa Prawa i Sprawiedliwości doprowadziło o zmiany na tym stanowisku. Kolejna, chyba najważniejsza rzecz, w wyborach prezydenckich Andrzeja Dudę poparło ponad 81% rolników, a dzisiaj, poza kampanią wyborczą partia rządząca zaprezentowała prawdziwy stosunek wobec rolników i polskiej wsi. Chciałoby się powiedzieć: "Wdzięczni polskiej wsi".

Problemy hodowców zwierząt futerkowych to nie wszystkie absurdy ustawy. Zmieniają się również przepisy dotyczące trzymania zwierząt na uwięzi. Dotyczy to m.in. psów trzymanych na łańcuchu. Będzie zakaz trzymania ich na uwięzi na stałe oraz używania kolczatek (zmieniono definicję tego przedmiotu). W przypadku zwierząt trzymanych na uwięzi tymczasowo, długość uwięzi musi wynosić minimum 6 metrów, a zwierzę musi mieć do dyspozycji minimum 12 mkw. (???) Będzie mogło przebywać w takich warunkach maksymalnie 12h na dobę. Nowelizacja wprowadza także nowe przepisy dotyczące trzymania zwierząt w kojcach, również tych w schroniskach dla psów. Zasady zostały uzależnione od wysokości zwierzęcia w kłębie.
- dla zwierząt o wysokości do 50 cm w kłębie, powierzchnia kojca musi być nie mniejsza niż 9 m kw.
- od 51 do 66 cm jest to minimum 12 m kw.,
- powyżej 66 cm – minimum 15 m kw.
2 duże psy będą musiały mieć powierzchnię taką jak tzw. „kawalerka".Jak zmodyfikować istniejący kojec po urodzeniu 6 szczeniaków. Dla psów ras mniejszych musiałby mieć 36 m2, a dla największych aż 60 m2.
"Zmieniają się zasady odbioru zwierząt od właścicieli, u których zagraża im utrata życia bądź zdrowia. W takich przypadkach właściwa organizacja w asyście policjanta, lekarza weterynarii lub strażnika gminnego będzie upoważnione do odebrania zwierzęcia i zawiadomienia władz samorządu (to akurat żadna nowość). Wszelkie koszty poniesie właściciel zwierzęta (nowość). Jeśli okaże się, że podjęta na wniosek organizacji interwencja będzie bezzasadna, wówczas ona ponosi koszty." (to nowość)
przepisy wejdzie w życie po 30 dniach od dnia ogłoszenia.

Dlaczego akurat w tym momencie Jarosław Kaczyński przeforsował przepisy "futerkowe"? I to z takim impetem, że dla zwierząt gotów jest poświęcić koalicję i rządy większościowe. Kiedy nie wiadomo o co chodzi, to może chodzić o pieniądze. W tle tych wydarzeń jest mocowanie wewnątrz koalicji Zjednoczonej Prawicy o ustawę, którą opozycja nazwała "Bezkarność plus". Projekt wpłynął do Sejmu 12 sierpnia. Bez konsultacji społecznych zdążył w ledwie dwa dni przejść pierwsze czytanie i dyskusję w komisjach. Drugie czytanie przesunięto jednak z sierpnia na wrzesień. Z jakiego powodu? W kuluarach policzono, że nie będzie większości w Sejmie. Janusz Cieszyński, były już wiceminister zdrowia, złożył podpis pod umową o zakupie respiratorów za 200 milionów złotych. Respiratory sprzedawała firma E&K z Lublina, należąca m.in. do Andrzeja Izdebskiego (100 proc. udziałów w E&K należy do Andrzeja i Ewy Izdebskich), w przeszłości zamieszanego w nielegalny handel bronią. Przelew 200 mln zł poszedł, a respiratorów nie ma. Decyzją premiera Mateusza Morawieckiego Poczta Polska przygotowywała się do zorganizowania wyborów korespondencyjnych 10 maja. Wicepremier Jacek Sasin przeznaczył na to 70 mln zł. Resort zdrowia kupił za 5 mln zł maseczki ochronne od znajomego ówczesnego ministra zdrowia Łukasza Szumowskiego, instruktora narciarskiego Łukasza G.

Projekt ustawy zwalniającej z odpowiedzialności karnej osoby popełniające przestępstwa “w celu przeciwdziałania Covid-19” zgłosił Klub Parlamentarny PiS. Podpisało się pod nim 47 posłów tego ugrupowania. Ustawę zgłosiło PiS i przegłosowało ją na komisji (26 głosów PiS kontra reszta 21 głosów). "Nie popełnia przestępstwa, kto w celu przeciwdziałania COVID-19 narusza obowiązki służbowe lub obowiązujące przepisy, jeżeli działa w interesie społecznym i bez naruszenia tych obowiązków lub przepisów podjęte działanie nie byłoby możliwe lub byłoby istotnie utrudnione” - brzmiał jeden z przepisów.

Komentarze

Warto przeczytać