Nie dotykajmy młodych saren

Dzisiaj jakiś "pacan" przyniósł do sołtysa wsi Łącko w plecaku  małą sarenkę "koźlaka" mówiąc, że uratował ją od śmierci a najprawdopodobnie  było zupełnie odwrotnie.

Maj i czerwiec to czas kocenia się saren. Spacerując po lesie, możemy natknąć się na młode sarenki, przy których nie ma ich matki. Koźląt nie należy ruszać, ale pozostawić je w spokoju. Nasza "pomoc" zazwyczaj zwierzętom tylko zaszkodzić. Radzimy jednak, by nie zbliżać się do zwierząt, nie dotykać ich a tym bardziej  nie zabierać z gniazda. Zostawianie młodych saren przez matkę jest naturalnym zachowaniem dla tego gatunku.

Pamiętajmy jednak, że zazwyczaj mama takich saren nie opuszcza, pasie się gdzieś w pobliżu i obserwuje młode. Koźlęta nie potrzebują w takim wypadku ingerencji ludzi". Odchowanie młodych saren jest bardzo trudne. "Z małym sarniątkiem jest gorzej niż z niemowlakiem. Trzeba dbać o nie dzień i noc, regularnie karmić, chuchać i dmuchać na koźlątko, gdyż jest bardzo wrażliwe. Weterynarza trzeba mieć non stop pod telefonem" Ja sam opiekowałem się takimi młodymi kilkakrotnie, większość nie przeżyła. Dlatego najlepiej małych saren w ogóle nie ruszać" - podkreśla sołtys Łącka.

"Młode sarenki, w odróżnieniu od dorosłych, wydzielają mało intensywny zapach, niewyczuwalny przez drapieżniki. Są mało ruchliwe, nie zostaną więc także zauważone. Matka specjalnie opuszcza gniazdo i wraca do niego tylko na czas karmienia. Jej stała obecność naraziłaby młode na niebezpieczeństwo - mogłaby zwabić wilka czy lisa"

Jeśli nawet człowiekowi uda się odchować młodą sarnę, to zwierzę ma małe szanse na ponownie zaaklimatyzowanie się w swoim naturalnym środowisku. "Nauczone, że ma pożywienia pod dostatkiem, nie będzie umiało zdobywać go samodzielnie. Próbując sarenki ratować, otaczając je opieką, tak naprawdę im szkodzimy. Lepiej nie ingerujmy w naturę".

Komentarze

Warto przeczytać